Nigdy się
nie zastanawiałam nad moją śmiercią. Nie wiedziałam, czy będzie naturalna, może
z powodu jakiegoś wypadku, albo..
Morderstwa.
Teraz
zaczęłam się nad tym zastanawiać, patrząc na zabójcę, który stał przy przeciwnej
ścianie, uśmiechając się przymilnie. Tak, morderstwo. To moja śmierć. Śmierć z
powodu miłości.
Ale przecież
umrzeć za kogoś, kogo się kocha to dobra śmierć, prawda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz